Zapraszam na blog podróżniczy o wyprawach do krajów Azji, Europy, Afryki Północnej i Ameryki Środko

6.18.2014

/ŚWIAT/ Podobne i inne, czyli migawki ze świata

W czasie podróżowania po świecie zawsze fascynuje mnie wybuchowa mieszanka podobieństwa i inności. Wszędzie ludzie pracują, kochają się i bawią, ale nie wszędzie w taki sam sposób. W każdym kraju są domy, restauracje, świątynie – ale potrafią wyglądać bardzo różnie. Filozofia kultury Zachodu – zgodnie z zasadami tak zwanej geografii myślenia – sprawia, że najpierw mimowolnie dostrzegamy odmienność, a dopiero potem zaczynamy myśleć, że przecież mimo powierzchownych różnic wszyscy jesteśmy jedną wielką ludzką rodziną.


Tatuaże 
W Niemczech podobno co czwarta osoba w wieku 25-40 nosi je – mniej lub bardziej ukryte – na swoim ciele. W wielu krajach – jak choćby w Chorwacji – ludzie wybierają chętnie motywy patriotyczne. Pod postem Ami Jamesa na Facebooku na pytanie, kto umieścił na swoim ciele znak odwagi lub wolności, pojawiły się tysiące komentarzy. W Azji – jak widać na zdjęciu – religia (tu w postaci staroindyjskiego symbolu) jest obecna nie tylko w sercach, ale i na ciałach ludzi. Tatuaże na skórze podobnie jak graffiti na murach wiele mówią o historii i kulturze danego regionu.



Pamiątki
Samochody z puszek po coli na Kubie, maski z wizerunkiem królowej w Londynie, drobiazgi ze zdjęciami Saddama w Dubaju – prócz zunifikowanych chińskich koszulek z nadrukami w każdym kraju w sklepiku z pamiątkami można upolować jakieś zadziwiające cuda.



Ręcznikowe rzeźby
Bywają w kształcie słoni, łabądków, węży, czasem – jak tutaj – powstają nie tylko z ręczników, ale także z pidżam i zakrętek do szamponów. Niezależnie od kunsztu wykonania mówią jedno: „Zostaw napiwek za sprzątanie”.



Relikty komunizmu
Po upadku komunizmu Karl-Marx-Stadt przemianowano na Chemnitz, a Leningrad na Petersburg. Warszawskiemu Feliksowi utrącono pomnik i zabrano plac, a węgierskie rzeźby stłoczono w swoistym getcie reliktów przeszłości zlokalizowanym pod Budapesztem – w tak zwanym Szobor Parku… Ale w wielu krajach – na przykład na Kubie – można znaleźć jeszcze ducha komunizmu zaklętego w nazwach ulic, skwerów i budynków.



Globalne i lokalne
Chyba nie istnieje kraj, w którym nie pito by coca coli i nie jedzono burgerów z Mc Donalda. Choć z drugiej strony cola bywa słodsza lub mniej słodka zależnie od lokalnych upodobań, a hamburgerowy gigant nie wszędzie ze względów religijnych może serwować wołowinę. Ale tak czy owak marki globalne są w pełni zgodne z filozofią globalizacji – również w swych próbach wizualnego dostosowania do miejsc, w których się znajdują.



Uśmiechy
Spotkania z ludźmi to dla mnie najważniejsze chwile w czasie podróży. Pianistki z Cienfuegos i pana z kogutem z Trinidadu po prostu nie da się zapomnieć. Ludzie na Kubie zwyczajowo za zdjęcie biorą parę groszy stając się swoistymi atrakcjami lokalnymi, nosiwoda w Stambule czy Fezie też nie pogardzi bakszyszem. W Azji z kolei piękny uśmiech prosto do obiektywu i możliwość wymiany poglądów w najdziwniejszej mieszance językowej zwykle dostaje się zupełnie za darmo - zgodnie z zasadą "uśmiech za uśmiech".



Graffiti
Streetart lubi pojawiać się na murach i w bramach, ale czasem można znaleźć go też na stopniu schodów czy na rynnie. Dla jednych to sztuka, dla innych niechciany choć coraz bardziej ekspansywny element miast nie tylko europejskich. Ten świat barw i napisów aż prosi się o fotografowanie choćby ze względu na jego ulotność. 


No comments:

Post a Comment