Zapraszam na blog podróżniczy o wyprawach do krajów Azji, Europy, Afryki Północnej i Ameryki Środko

7.21.2012

/POLSKA/ Przygoda z A2



Moja pierwsza przygoda z polską autostradą zaczyna się w sobotę rano - punkt 6 wyruszamy z Kabat w stronę osławionej A2, by dojechać nią aż do Świecka - bramy w szeroki świat. Jeszcze 20 lat temu nawet nie marzyłam, że przejadę się polskim metrem albo autostradą - a teraz są: eleganckie, nowoczesne i pachnące świeżością.

Niemieckie autostrady - wyposażone nawet w specjalne wiadukty chroniące żaby od przejechania a kierowców od poślizgu - znane są na całym świecie. Wspaniałą wielopasmówką jeździłam też po Emiratach Arabskich i Szanghaju. W Skandynawii podziwiałam kolor asfaltu, ale ograniczenia prędkości nie pozwalały się cieszyć pustymi i szerokimi drogami. Tym bardziej ciekawa jestem polskiej wersji drogi nie bardzo ale dość szybkiego ruchu.


Wjazd przed węzłem w Konotopie. Trochę błądzenia koło Piastowa - GPS mimo update'u oprogramowania nie poradził sobie z problemem. Za to pan Wiesiek na stacji benzynowej pod Piastowem udzielił stosownych instrukcji - widać, że niejednego kierował już stamtąd na osławioną acz nie najlepiej oznakowaną (jeszcze) A2. Z wiaduktu w Morach  wjeżdżamy na autostradę.


Wjeżdżamy na piękne szerokie pasy. Węzeł Konotopa (kto słyszał o tej miejscowości zanim nie stała się wrotami do A2?), potem Pruszków. Jest super, ruch mały i póki co nikt nie każe za nic płacić. Po 10 km zapowiedź przyszłego bólu portfela - powstają tam bramki z biletami. Mijamy węzeł Grodzisk Mazowiecki, do Świecka jeszcze całe 450 km.


Ruch zaskakująco mały - mimo że to wakacyjna sobota. Kilka aut wiezie rowery przymocowane z tyłu na specjalnych uchwytach, ciężarówek brak - zdecydowanie więcej widać ich na parkingach po bokach drogi. Po dwa pasy w każdą stronę przedzielone pasem zieleni. Można pruć, choć ograniczenie do 140.


Dojeżdżamy do 53 kilometra od wjazdu, węzeł Skierniewice. Po drodze było kilka ograniczeń i dobrze oznakowanych miejsc, na których prowadzone są roboty drogowe. Od około 100 kilometra trasy pojawiają się dłuższe ograniczenia do 70 km/h.

I są! Na 99 kilometrze trasy, koło Strykowa (miejscowości rozsławionej również przez autostradę) haltują nas pierwsze bramki. Z automatu pobieramy bilet z paskiem magnetycznym uprawniający nas do jazdy na trasie Stryków - Konin. 


Na 126 kilometrze trasy mijamy dwa duże bliźniacze Orleny ustawione równolegle po dwóch stronach A2. Na 166 kolejna atrakcja - przejeżdżamy utrwaloną w naszym hymnie narodowym rzekę Wartę. Kilkanaście kilometrów dalej - ładne kładki łączące las po obu stronach trasy.


Tuż za węzłem Konin kolejny postój. Na 195 kilometrze bramki - tym razem nie automatyczne. Panie kasują od nas 9,90 zł za wspomniany już odcinek wyszczególniony na bilecie.


System się zmienia - dotąd płaciliśmy z dołu, teraz z góry - w PPO Lądek (czyli Placu Poboru Opłat) kolejna miła pani pozbawia nas kwoty 14 zł. Mijamy węzeł Słupca, na tym odcinku jazdę spowalniają liczne przewężenia spowodowane robotami drogowymi. Nitka w kierunku Warszawy częściowo w budowie, ruch odbywa się więc po dwóch pasach drugiej nitki. 

Na 275 kilometrze, ok. 20 km przed Poznaniem - PPO Nagradowice. Opłata 14 złotych. Dobrze, że zabraliśmy dużo bilonu.


I znów jak w kalejdoskopie zmienia się system opłat - na 305 km w PPO Gołuski pobieramy bilecik z paskiem magnetycznym. Mijamy kolejne bliźniacze Orleny, węzeł Rzepin i - postój przy kolejnych bramkach. W PPO Tarnawa Rzepińska, na 434 km trasy, płacimy 31 złotych. Jeśli w ferworze pobierania bilecików i płacenia w czymś się pomyliłam - można doczytać na oficjalnej stronie http://www.aesa.pl/pl/regulamin-a2/.


Autostradą dojeżdżamy do Świecka - kończy się ona na 453 km trasy (za 0 przyjęliśmy punkt wjazdu przed węzłem Konotopa). W niecałe 3,5 godziny dotarliśmy do granicy!


Bilans? Przeciętna prędkość 113 km/h, zużycie 9,9 l/100 km. Koszt za przejazd - 69 złotych. Frajda jazdy po polskiej autostradzie - bezcenna!


***
ZAPRASZAM TEŻ NA FILMOWY ZAPIS JAZDY TRASĄ A2:

No comments:

Post a Comment