Zapraszam na blog podróżniczy o wyprawach do krajów Azji, Europy, Afryki Północnej i Ameryki Środko

7.16.2007

/PEKIN/ Miasto smogu i kontrastów

Zakazane miasto. Kiedyś zwykli ludzie nie mieli tu wstępu, teraz depczą je codziennie setki turystów. Pod stopami siedemset lat historii, w zasięgu wzroku - pekińskie blokowiska owite wszechobecnym tu smogiem, który skutecznie ogranicza średnią wieku przeciętnego mieszkańca Pekinu.


Na szczycie Ołtarza Nieba znajduje się okrągły kamień zwany pępkiem świata. Kiedyś było to miejsce święte, dziś masowo fotografują się tu turyści ze wszystkich zakątków globu. Ciężko choć na chwile zarezerwować go tylko dla siebie.


Wizyta w hodowli pereł. Nikt nie odgadł, ile pereł znajduje się w jednej muszli - myśleliśmy, ze może 7, a było ich ponad 20... Michał, nasz chiński przewodnik - choć jako student polonistyki na Uniwersytecie Pekińskim nieźle włada językiem Mickiewicza - zamiast "naszyjnik", mówi "jubileusz". "Ten jubileusz  jest żółtych pereł, a ten z różowych". 

Nasz przewodnik urodził się w pierwszym roku obowiązywania nakazu posiadania maksymalnie jednego dziecka, czyli w 1979. Michał to imię, które nadała mu jego nauczycielka polskiego.


Niebiański ogród wokół pałacu Yiheyuan jest iście niebiański, choć zalewa go prawdziwe morze turystów. Pierwszy raz się gubię, oczywiście z jakichś powodów nie mogę wysłać smsa do przewodnika (choć telefon teoretycznie działa). Moja metoda się sprawdza - czekam w miejscu, w którym się zgubiłam. Dobrze, że Chińczycy znają ten uzus - przewodnik się cofa i dołączam do reszty naszej ekipy.


 
Stadion olimpijski - słynne "ptasie gniazdo" - dopiero w budowie, a już robi wrażenie. W mieście liczne zegary odliczają czas do rozpoczęcia olimpiady.


Będąc w Pekinie koniecznie należy odwiedzić tradycyjną herbaciarnię. W czasie pokazu można spróbować 10 różnych herbat. "Na koszt gościnnego chińskiego państwa" - jak tłumaczą miłe młode herbaciarki.


Herbaciarni - podobnie jak wielu innych obiektów - pilnuje nieśmiertelny Mao.


Fabryka ceramiki miedziowej - pokaz niezwykle skomplikowanej i pracochłonnej techniki wyrobu i szkliwienia naczyń. W sklepie przy fabryce można kupić zarówno  mały dzwoneczek za równowartość kilku złotych, jak i wazon za 1 200 000 juanów.

Mur chiński - od dziecka marzyłam, by zobaczyć tę jedyną widoczną z kosmosu budowlę. Kupuję sobie "hero card" - plastikową pamiątkę z nadrukowanym zdjęciem i dumnie brzmiącym napisem "I climbed the Great Wall".


Plac Tiananmen - upał nie do opisania, w końcu to lipiec. Chinki wszystkie pod parasolkami - słońce pali bezlitośnie. Chińczycy oferują kruszony lód w butelkach. Jeżdżą rowerami z butelkami z lodem między szprychami - lód się kruszy obiecując cudowne ochłodzenie. Ale mój strach przed zatruciem jest większy niż pragnienie.


Pekin to nie tylko niezwykłe zabytki, to również samo miasto, w którym tradycja i nowoczesność spotykają się na każdym kroku.


Z ciekawostek? Pyszna kaczka po pekińsku i mniej pyszny szaszłyk ze skorpionów...


... i chyba najbardziej odlotowa toaleta na tej półkuli :-)



MOJE TOP 5 ATRAKCJI PEKINU:
1. Spacer po Zakazanym Mieście - magia tego miejsca urzeka
2. Zwiedzanie ogrodów wokół pałacu letniego Yiheyuan - nigdy nie widziałam takich tłumów ludzi
3. Plac Tiananmen, którego skala mnie zaskoczyła
4. Wizyta w hodowli pereł - nikt z nas nie zgadł, jak wiele perełek może być w jednej muszli
5. Uroczyście zaserwowana kaczka po pekińsku, której słodko-kwaśno-słonego smaku nie zapomnę nigdy




ZAPRASZAM DO GALERII MOICH ZDJĘĆ Z PEKINU I OKOLIC:
- ULICE PEKINU
- ZAKAZANE MIASTO I ŚWIĄTYNIA NIEBA

No comments:

Post a Comment